Internetowa grupa wsparcia dla osób uzależnionych od narkotyków, leków, alkoholi i innych używek. Cechą wyróżniającą to forum jest to, że na wszystkie posty otrzymasz szybką odpowiedź, poradę, wsparcie. Chciałabym, aby to forum autentycznie funkcjonowało jako grupa wsparcia, gdzie o dowolnej porze, możesz dzielić się swoimi problemami i otrzymać wsparcie.

NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » LUŹNE ROZMOWY » MÓJ SPOSÓB NA WYRZUCENIE NEGATYWNYCH EMOCJI

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Mój sposób na wyrzucenie negatywnych emocji

  
5tclub
02.07.2017 03:41:58
Grupa: Administrator 

Posty: 9 #2439346
Od: 2017-7-2
Zawsze uwielbiałam pisać scenariusze do filmów. Nigdy nie byłam dobra w pisaniu jako takim, ale uwielbiam wymyślać sceny filmowe. Teksty pod względem literackim są naprawdę kiepskie, ale niektóre sceny, które napisałam podobają mi się. Tutaj będę w częściach publikować to co wymyślę. Ostatnio są to bardzo drastyczne sceny, bo właśnie takie rzeczy chodzą mi po głowie i opisując je spuszczam jakby ciśnienie z siebie, przelewam złość, frustrację na papier. Sceny i bohaterowie są fikcyjni, ale częściowo oczywiście bazuję na moich doświadczeniach.
  
5tclub
02.07.2017 04:17:00
Grupa: Administrator 

Posty: 9 #2439348
Od: 2017-7-2
Mikołaj otwiera drzwi Tomkowi i nawet nie zamykając za nim drzwi wraca na łóżko i kładzie się na nim. Tomek wchodzi do środka i zamyka za sobą drzwi. Mieszkanie Mikołaja składało się z otwartego salonu z aneksem kuchennym i łazienki. W salonie na pod ścianą stało łózko, z boku jedna szafa, więcej wyposażenia nie było. W mieszkaniu był ogromny bałagan, po podłodze walały się opakowania po jedzeniu, w kuchni leżała sterta brudnych naczyń.
Tomek: Widzę, że nadal użalasz się nad sobą...
Mikołaj nic nie odpowiedział. Tomek zauważył rany na rękach Mikołaja i wzdychnął cicho.
Tomek: Jak można Ci pomóc?
M: Daruj sobie, nie warto.
T: Weź nie pierdol! Ogarnij się! Leki Cię zniewoliły... Ile dziś wziąłeś?
M: Za dużo, rzygać mi się chcę.
Tomek wkurzył się. Mikołaj nie patrzy na niego, tylko na ścianę.
T: Jak dawno?
Mikołaj nie odpowiada, nadal patrzy się na ścianę.
T: No jak dawno?!
M: Z pół godziny temu, nie wiem dokładnie...
Tomek jest zdenerwowany, podchodzi do łóżka na którym leżał Mikołaj, chwyta go jedną ręką za tył szyi, drugą za ramię, siłą podnosi z łóżka i prowadzi do łazienki. Nogą otwiera kibel. Mikołaj bezwiednie poddaje się Tomkowi, nie walczy.
T: Rzygaj!
Mikołaj nic nie robi, pada na kolana.
M: Po co…
Tomek zostawia Mikołaja na podłodze w łazience i idzie do kuchni. Bierze łyżeczkę, wraca do łazienki i wpycha mu ją do gardła tak długo, aż ten zaczyna wymiotować. Tomek wraca do salonu i siada na łóżku, chowa twarz w rękach i słucha jak Mikołaj wymiotuje. Mikołaj skończył i spuścił wodę, ale nadal siedzi na podłodze w łazience.
T: Dlaczego jesteś taki destruktywny? Przecież te leki nawet Cię nie odurzają już, mówiłeś, że tolerka Ci tak urosła, że poza sedacją nic po nich nie czujesz.
M: Sedacja wystarczy, wtedy jestem zamulony i nie myślę o problemach, o robocie, o tej wariatce-szefowej. Wtedy jestem taki bez emocji, wszystko mi jedno. Potrzebuję ich, żeby nie czuć. Jak czuję to cierpię. Teraz tylko staram się przetrwać, lecę po najmniejszej linii oporu, nic mnie nie interesuje, każda aktywność jest ponad moje siły... Jestem w takiej zamkniętej bańce, odizolowany od wszystkich innych. Chcę tylko nie myśleć, nie pamiętać. Każda drobny dyskomfort jest niedoniesienia.
Nastaje cisza, Tomek zesmutniał.
M: Wiem, to brzmi żałośnie, sam siebie nienawidzę, że tak mówię...że tak robię
T: Ja chciałbym Ci pomóc, co mogę zrobić?
Cisza.
T: Byłeś u psychiatry? Co powiedział?
M: Że wypróbowałam już wszystkie grupy leków antydepresyjnych przez te ostatnie 8 lat.
T: Może jak leki nie działają to trzeba by popracować nad swoim podejściem do życia?
M: Może... tylko weź mnie zmuś. Ja wstać z łózka nie mogę, a co dopiero pracować nad sobą. Weź, qrwa, nie gadajmy o tym, bo rośnie we mnie tylko nienawiść do siebie, że jestem taki żałosny!
Tomek zdenerwował się ponownie.
T: Tak, lepiej odpuścić! Zaćpaj się na śmierć! Qrwa! Wątroba albo nerki Ci zaraz padną! Ogarniesz się dopiero jak będziesz zdychał w szpitalu?!
M: Mogliby chociaż dokończyć za mnie robotę...
T: Weź! Na huj ja się staram!
Tomek bierze kurtkę z łóżka i wychodzi z mieszkania trzaskając drzwiami. Mikołaj siedzi nadal na podłodze w łazience. Po chwili od wyjścia Tomka, Mikołaj wstaje, wyciąga z szafki z lustrem zapakowaną żyletkę i zamyka szafkę. Patrzy na swoje odbicie w lustrze. Nagle, z całej siły Mikołaj uderza głową w swoje odbicie, lustro zbiło się. Mikołaj patrzy na swoje zniekształcone odbicie w lustrze, czoło zaczęło mu krwawić. Mikołaj patrzy jak krew spływa mu po twarzy, Wyobrażenie Mikołaja: ta sama scena, tylko Mikołaj bez rany na czole krzyczy z szaloną wściekłością na odbicie w lustrze Mikołaja z raną: "Jesteś żałosny!... Giń!... Nienawidzę Cię!... Rozczulasz się nad sobą jak jakaś pieprzona nastolatka!... Chciałbyś nie żyć, a nie masz nawet jaj, żeby się zabić!". Koniec wyobrażania. Mikołaj z raną na czole idzie szybko do kuchni, wyciąga 0,5 litrową butelkę z wódką z lodówki i nalewa sobie do pierwszego lepszego kubka, szybko wypija całą zawartość. Chwilę czeka, oddycha głęboko. Po chwili nalewa sobie kolejny cały kubek alkoholu i wypija. Chwilę czeka. Bierze butelkę do ręki i wypija z gwinta do końca. Czeka chwilę, zrobił krok w stronę łóżka, zachwiał się, zrobił kolejny krok i upadł nieprzytomny.

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » LUŹNE ROZMOWY » MÓJ SPOSÓB NA WYRZUCENIE NEGATYWNYCH EMOCJI

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny